Naszedł czas zemsty. To już nie spokojni NorWegOwie ale żądni zemsty Wikingowie. Ruszają w świat siać zamęt i zniszczenie. Ukrywają w listach, których nadawcą jest Ragnar Lodbrok. Tym razem nie używają drakkarów. Nie pozwoliła by na to flota NATO. Taktyka jest znacznie przebieglejsza. Wikingowie za pomocą komórek Ericssona digitalizują się a następnie są nanoszeni na znaczki pocztowe. Ich wódz – ów Ragnar rozsyła ich po całym świecie. Bądźcie więc ostrożni. Z tego znaczka może w najmniej spodziewanym momencie wyskoczyć banda brodatych grabieżców. Jeśli będziecie dostatecznie sprytni dołączycie ich do własnej parafii a ich furię skierujecie na własnych wrogów.
BONUSY:
- ilość wiernych +55
- przyrost zdrowia: -2
- przyrost energii: -3
- Ministranci: +0,5 do ataku
- Lektorzy: +15 do ataku
- Organiści: +400 do ataku
INFORMACJE:
Relikwia Zemsta Wikingów powstała przy pomocy Marcina, który stworzył także grę planszową pt: Historia Polski.
zdjęcie: wikipedia
Podobno megafony na naszej dzwonnicy są zbyt głośne i zbyt nachalnie indoktrynujące. I robią zbyt dużo hałasu w okolicy kościoła. Jeśli tak to można to zmienić. Dzięki przenośnemu Indoktrynującemu Megafonowi” będziemy mogli hałasować po całym mieście. I indoktrynować wszystkich. Ktoś na pewno się podda i dołączy naszej parafii. A z razie walki najbardziej wygadani w naszych służbach zrobią dzięki nim „Efekt Jerycha”.
Wielu internatów zauważyło, że gdy tylko obywatel Tuzk jest w szarej kurtce to zawsze następuje jakiś kataklizm. Ta kurtka musi być przeklęta. Znaczy, musi mieć jakąś mroczną moc. I każdy chciałby mieć taką kurtkę. Wtedy może próbować sprowadzić kataklizm na innych. Lub na siebie. Wszystko zależy od poziomu jego wiary.
Ponad 600 lat temu w karczmie „Grunwald” przy ul. Brackiej proboszcz Urlich z parafii w Jungingen przegrał w pokera z Władkiem z Krakowa ten oto sztandar. Bój był nie równy, bo Urlich używał znaczonych kart, a do tego pomagało mu wielu znanych szulerów z Europy Zachodniej. Na szczęście mądrość i przezorność Władka pozwoliła mu w finałowym rozdaniu dobrać karty do Wielkiego Pikowego Pokera i odnieść zwycięstwo na nieznaną aż do czasów Cincinnati Kida skalę. To, jednak nie jest ważne. Ważniejsze jest to na co pozwala ten sztandar. A pozwala na rabowanie, palenie oraz gwał… gwałtowny zabór mienia w imię wyższych zasad, a więc bez ponoszenia konsekwencji.
Standardowy zestaw pomocny przy naprawach każdego kościoła, czy plebanii. Pozwala też na zorganizowanie przy parafii kółka Młodego Konstruktora i przyciągnięcie młodych ludzi do parafii. Jednak prawdziwej wartości nabiera w rękach lektorów i organistów. Bo ksiądz najczęściej uderza młotkiem w palec, wbija śrubokręt w kolano, lub siekierę w stopę. Niestety, w swój palec, swoje kolano i swoją stopę.
To z pozoru zwykła siatka na zakupy. Plecionka ze wzmocnionej wełny. Lekka i wygodna, a przede wszystkim pakowna. Można do niej włożyć bochenek chleba, butelkę mleka, masło, pół litra wody święconej, a także inne produkty pierwszej potrzeby. Może też mieścić produkty pierwszej perswazji: cegłę, klucz francuski, czy bańkę na mleko. Taka rozkręcona lub nawet tylko zamachnięta siatka na zakupy skutecznie wybija głupie pomysły wrogom. I nie ma ograniczeń wiekowych. Siatkę może mieć każdy ministrant oraz organista, ale najlepiej pasuje gosposiom. Różnica jest jedynie w ilości żelastwa pakowanego do środka. Siatka doskonale sprawdza się w obronie, jak i w ataku. A jeśli zaczniesz rozdawać je za darmo, to i parę babci z sąsiednich parafii się do ciebie przepisze. Jedyna wadą tej relikwii jest to, że jej wyprodukowanie kosztuje. Niewiele ale jednak i to obciąża budżet Twojej parafii.
Ta relikwia powoduje, że twoje chłopaki stają się bardziej zadziorne i chętne do bijatyki. Szybciej przechodzą z etapu wyzywania wroga do starcie bezpośredniego. A butelki po Płynnej Odwadze doskonale nadają się jako zaczepna broń krótkodystansowa. Niestety, ministranci mają zbyt słabe głowy, aby relikwia na nich dobrze działała. Ba, zaczynają wymiotować i mamrotać co znacznie obniża ich wartość bojową. Plusem jest to, że żule zaczynają zapisywać się do twojej parafii. A ty oczywiście nie pogardzisz tymi zbłąkanymi owieczkami – zwłaszcza, odkąd Rzym przyznaje dotacje od ilości (a nie jakości) wiernych.
Nie ma nic lepszego niż filiżanka kawy na dzień dobry. Każdy ksiądz powinien rozpoczynać dzień, właśnie od filiżanki kawy. Pachnąca, aromatyczna. Gorzka lub słodka. Z mlekiem lub bez. Taka jaką lubisz. Stawia na nogi, wyostrza umysł, przyspiesza bicie serca, usuwa zmęczenie. Filiżanka kawy powinna być w każdej parafii. Bez 2 zdań.
To o tym Żelu do Włosów mówi ksiądz Natanek w swoich kazaniach tymi oto słowami: Jeśli wasz syn, młodzieniec ma 13 lat, 12 i zaczyna żelować włosy – nie jest dobrze. Nie jest dobrze. 
Stało się. Niewierni naukowcy ujarzmili antymaterię. To broń przyszłości o czym wiedział już Dan Brown, a której Rzym obawiał się od dawna. W sumie mógłbyś wysłać po nią swoich ministrantów, gdyby nie ryzyko uszkodzenia przez nich pojemnika na antymaterię. Musisz iść sam i negocjować. I nie będzie łatwo, bo badania nad antymaterią są okrutnie drogie. I pewnie za mniej niż milion C$ nie dostaniesz próbki. Zyskasz, za to niesamowitą przewagę w walce. Niestety, ze względu za towarzyszące tej broni zniszczenia nadaje się tylko do ataku.
