Relikwia okolicznościowa. Przydaje się nie tylko tym księżom, którzy święto obchodzą szerokim łukiem, ale każdemu, kto chce w ten listopadowy dzień zadbać o swoją opinię publiczną. Wierni muszą zobaczyć, że ich kochany ksiądz zna się na świętach niekościelnych i że świętuje jak trzeba czyli na biało-czerwono. Dzięki relikwii Niepodległościowy Zryw, wyjdziesz rano z twarzą białą, a po świętowaniu wrócisz z czerwoną i to będzie największe świadectwo twoich gorliwych obchodów.
BONUSY:
- poziom zdrowia: +20
- poziom energii: +20
- ilość wiernych: +1
INFORMACJE:
Rzut relikwii Niepodległościowy Zryw planowany jest na 11.11.2013 po godzinie 22.00, ale tak samo, jak w przypadku Białego Konia kilka sztuk Niepodległościowego Zrywu może pojawić się wcześniej.
Zdjęcie: Wikipedia
Znicz, który Twoi wierni powinni byli ufundować swojemu ukochanemu księdzu w zamian za ochronę ich cmentarza. Ostatecznie sam sobie go ufundowałeś. Musiałeś przecież wydać sporo C$ żeby zobaczyć uśmiech na ustach swoich parafialnych owieczek. Nie było to łatwe, jednak opłaciło się. Znaczy, opłaci się. Znaczy się oby.
Zimny Chów to relikwia letnia, schyłkowa. Rozgrzane ciało księdza po wakacyjnych upałach musi się teraz przestawić na przedjesienne chłody. A łatwe to nie jest. Wszak lekka sutanna wyjątkowo współgra z twoją delikatną skórą, a i sandały tak gustownie prezentują się ze skarpetkami. Zimny Chów pomoże ci jednak przetrwać tę niesprzyjającą aurę. Pomaga bowiem chować się przed zimnem. Posiadanie relikwii poprawi komfort termiczny każdemu księdzu, a przecież gorący ksiądz ochoczo bierze się do roboty. Do odprawiania mszy rzecz jasna…
Na upały nie ma nic lepszego niż odrobina ochłody. Co lepiej chłodzi w upalne dni od loda… lodu… lodów… od Kostki Lodu? Pewnie sporo rzeczy. Sporo, lecz ty w chwili obecnej nie masz głowy do tego żeby szukać czegokolwiek innego. Musisz zadowolić się jedną malutką Kostką Lodu. Wszystko to w myśl starej i lubianej zasady – jak się nie ma, co się lubi, to się lubi Kostkę Lodu.
Zastępcza relikwia wakacyjna. Antidotum na bolesny brak ministrantów w lato. W końcu w wakacje wszyscy wyjeżdżają i nie ma ci kto usługiwać. Znaczy ten, no…, pomagać nie ma kto w parafii. Szczególnie w upały, gdy żar leje się z nieba. Sam się nie możesz wystawiać na ryzyko nierównomiernej opalenizny. Pomóc ci może tylko dodatkowa para rąk. Upal(o)ny Ministrant jest najlepszym rozwiązaniem, bo robota mu się w rękach pali. Właściwie to wszystko mu się w rękach pali. Szczególnie zioła z przyparafialnego ogródka.
Jakie czasy, taki koń. Chudy, ale zdrowie ma końskie. Niby ekskluzywny nabytek, a jednak świadczący o pokorze i ubóstwie właściciela. Chody w Watykanie zapewnione. W końcu odkąd Franek przy korycie, to im biedniej, tym lepiej. Jest za to szansa, że szeregi twojego kościoła zasilą wielbiciele wczasów w siodle. W końcu mamy sezon urlopowy. Uważać na relikwię należy jednak w trakcie ujeżdżania. Siodła są na Chudego Konia za duże, a bez nich ryzyko obicia parafialnych klejnotów drastycznie wzrasta.
Relikwia uderzeniowa. Jej siła zależy od stopnia rozbicia jaja. Im bardziej rozbite w jednym rzucie, tym moc większa. Przy okazji jest to relikwia bardzo pożywna. Ponoć dodaje sił witalnych i krzepy. Jest tylko jedno, a nawet dwa „ale”: w pralni warto wykupić abonament i w sejfie mieć 2 wolne miejsca. Ewentualnie można liczyć na łaskawość gospodyni. Chociaż ona ostatnio zbyt przychylna nie jest. Twierdzi, że pranie niszczy jej paznokcie, a pilnowanie relikwii nudzi. Taka sytuacja.
Ksiądz nie może pozwolić sobie na modowy blamaż nawet gdy żar leje się z nieba. Za trendami trzeba nadążać. Podobnie jak za temperaturą. Możliwe, że upałów nie będzie, ale musisz być na taką okoliczność przygotowany. Nic nie zapewni ci gorszej prasy niż pot lejący się z czoła prosto do kielicha z winem mszalnym. Poza tym musisz zadać trochę szyku. W końcu reprezentujesz swoją parafię.
Idealna relikwia do napełniania basenu czy innego sztucznego jeziora. Posiadacz relikwii może być pewien, że przyjdzie ulewa, która będzie niezwykle dokuczliwa. Ulewa, nad którą tak naprawdę nikt nie zapanuje. Tylko ty. Problemem jest jedynie fakt, że nie wiadomo, gdzie ta ulewa się uaktywni i czy będzie to tam, gdzie chcesz. Na wszelki wypadek radzimy pokleić dziury w dachu lub uzbroić się w zestaw misek, wiader i garnków.
Lekarze się nudzą. Śpią na dyżurach, olewają pacjentów, obmacują pielęgniarki i jeszcze się im za to płaci. A przecież nikt tak dobrze na zdrowie ciała i duszy nie podziała jak ksiądz. Zwłaszcza sowicie opłacony. Nie podoba ci się ta konkurencja. Dlatego też postanawiasz ją wyeliminować. Albo przynajmniej nauczyć niewiernych pokory. Bombowa Niespodzianka Szpitalna idealnie się do tego nadaje. Żaden lekarz ci już nie podskoczy. Nie będzie miał siły po kilku ewakuacjach.
