Komputer uzależnia. No dobrze: ponoć uzależnia. A na dodatek pochłania masę czasu i energii, ale za to dzięki taktyce przetrenowanej podczas wielogodzinnych sesji Kanter-Strajka twoje wojska walczą znacznie lepiej. Zdecydowanie lepiej. A im lepszy masz komputer, tym lepiej walczą. Dziwna zależność. Bardzo dziwna, ale z zależnościami się nie dyskutuje.
BONUSY:
- Ministranci: +1 do ataku
- Lektorzy: +10 do ataku i +1 do obrony
- Organiści: +110 do ataku i +9 do obrony
- Małe Dewotki: +0,5 do obrony
- Babcie Moherowe: +1 do ataku i +5 do obrony
- Gospodynie Proboszcza: +10 do ataku i +100 do obrony
INFORMACJE:
Relikwia Komputer jest do zdobycia w jednym ze stałych questów seryjnych o nazwie E-learning. Dokładniej rzecz ujmując, można zdobyć ją w queście E-learning 1. Quest dostępny dla graczy od 5 lvl.
Relikwia Komputer oraz cykl questów E-learning zostały przygotowane przez Marcina. Tworzy on także gry planszowe. Jedną z nich jest gra pt: Wybory
zdjęcia: Linux laptop by Leon Brooks, Midi tower PC case by Leon Brooks
UPDATE od Marcina:
Questy E-learning są wymyślone głównie po to aby nabić na nich doświadczenia niezbędnego do pozyskiwania Orderów. Stąd tak dużo klikania i tak skromne nagrody.
Nie jest on może szczytem techniki, ale wystarczy aby swobodnie móc pokazać jeden z palców podczas blokady policyjnej i nie ponieść konsekwencji. Bo czym cię zatrzymają? Lekka broń palna nie przebije pancerza a kolczatka nie uszkodzi pełnych kół. Zatrzymać Cię może tylko armia i co lepiej ufortyfikowani księża. Z resztą po co sam masz jechać? Wystarczy przekazać wóz komuś z prawem jazdy aby poczuł się niezwyciężony.
Tylko prawdziwy patriota może mieć taki słowik. To wydanie wcześniejsze niż pierwsze. Albinos wśród białych kruków literatury. Mając to dzieło czujesz się lepszy. Ba! Jesteś lepszy. Dzięki temu lepiej motywujesz swoje moherowe babcie i gosposie do obrony jedynej patriotycznej parafii w całym kraju. Twojej parafii. Patriotycznej perełki.
To jest błędna diagnoza, którą postawiono tuż po wypadku. Miałeś już ją wyrzucić gdy okazało się, że potrafi zdziałać cuda. Potrafi załatwić rentę, pozwala na parkowanie w niedozwolonych miejscach i na wiele innych rzeczy, których nie mogą robić zwykli ludzie. Zwykli to znaczy zdrowi. Użycie korektora i długopisu przedłuża ważność tego dokumentu w nieskończoność. A najważniejsze, że możesz sobie zatrudnić rehabilitanta na koszt Narodowego Funduszu Zdrowia. Nie żeby był ci potrzebny, ale dobrze jest mieć wikarego utrzymywanego przez NFZ.
Normalnie platynowe wzmocnienie trzeba zwrócić. I nie ma zmiłuj. Państwo nie rozdaje takich drogich prezentów byle komu. Ale ty nie jesteś byle kto. Poza tym, to nie było rozdawanie tylko wymiana. Twoje błogosławieństwo dla szpitala w zamian za ten kawałek platyny. Transakcja korzystna dla obu stron. Znaczy twojej prawej strony i twojej lewej strony ciała. A platyna przyciąga do siebie znawców i jubilerów. Dzięki niej nabierze sensu budowana przez ciebie kaplica złotników i jubilerów. Bo w centralnym miejscu umieścisz te relikwię. A ty po jej wyjęciu czujesz się zdrowszy i znów możesz uganiać się za gospo… E, lepiej na razie o tym nie myśleć. Trzeba poczekać do wieczora.
Niestety ten dokument stanowi, że musisz spłacić zobowiązania podjęte przez poprzedniego proboszcza. Krew cię zalewa i ręce opadają, bo nie ma go jak podważyć. Jedynie co udaje ci się zrobić to zaapelować do parafian o pomoc. Niestety oni też już nic nie mają w portfelach, bo twoja polityka finansowa parafii była do tej pory zbyt skuteczna. Udało ci się jednak wzbudzić gniew wiernych. Bo to jacyś bezbożnicy ten weksel egzekwują. I twoi wierni powinni coś zrobić tym diabłom. I dobrze – nic tak ci nie poprawia humoru jak wieczorna próba linczu twoich wrogów.
Obiekt westchnięć płci pięknej w wersji 50+. Każda babcia i gosposia chce mieć taki. Nie śpią po nocach, zjadają wszystko z lodówki, nie sprzątają i nie zajmują się swoim księdzem. Tylko marzą o tym kapeluszu. Fakt, jest on może trochę ciężki, ale za to może służyć jako tarcza lub może być miotany jak ringo i siać zgorszenie oraz zniszczenie w szeregach wroga.
Ponad 600 lat temu w karczmie „Grunwald” przy ul. Brackiej proboszcz Urlich z parafii w Jungingen przegrał w pokera z Władkiem z Krakowa ten oto sztandar. Bój był nie równy, bo Urlich używał znaczonych kart, a do tego pomagało mu wielu znanych szulerów z Europy Zachodniej. Na szczęście mądrość i przezorność Władka pozwoliła mu w finałowym rozdaniu dobrać karty do Wielkiego Pikowego Pokera i odnieść zwycięstwo na nieznaną aż do czasów Cincinnati Kida skalę. To, jednak nie jest ważne. Ważniejsze jest to na co pozwala ten sztandar. A pozwala na rabowanie, palenie oraz gwał… gwałtowny zabór mienia w imię wyższych zasad, a więc bez ponoszenia konsekwencji.
To z pozoru zwykła siatka na zakupy. Plecionka ze wzmocnionej wełny. Lekka i wygodna, a przede wszystkim pakowna. Można do niej włożyć bochenek chleba, butelkę mleka, masło, pół litra wody święconej, a także inne produkty pierwszej potrzeby. Może też mieścić produkty pierwszej perswazji: cegłę, klucz francuski, czy bańkę na mleko. Taka rozkręcona lub nawet tylko zamachnięta siatka na zakupy skutecznie wybija głupie pomysły wrogom. I nie ma ograniczeń wiekowych. Siatkę może mieć każdy ministrant oraz organista, ale najlepiej pasuje gosposiom. Różnica jest jedynie w ilości żelastwa pakowanego do środka. Siatka doskonale sprawdza się w obronie, jak i w ataku. A jeśli zaczniesz rozdawać je za darmo, to i parę babci z sąsiednich parafii się do ciebie przepisze. Jedyna wadą tej relikwii jest to, że jej wyprodukowanie kosztuje. Niewiele ale jednak i to obciąża budżet Twojej parafii.
Letnia relikwia dla kobiet w twojej parafii. Błogosławiony Strój Plażowy uzyskał oficjalną akceptację Koła Gospodyń Parafialnych oraz Grupy Wsparcia – Żylakom NIE! – Babć Moherowych. To jedyny strój, w którym nie można zgrzeszyć ani myślą ani uczynkiem ani ciałem. A, gdyby się udało zgrzeszyć ciałem, wtedy jego posiadaczka staje się od razu błogosławioną.
Ksiądz Natanek byłby wstrząśnięty, gdyby znał prawdę. To nie jest, tak jak mówi on w swoich kazaniach: Nie jest dobrze. Jeśli wasza córka uwielbia czarne kolory na paznokciach, super czerwone – mówię wam młodzieży: nie jest dobrze. Nie bede się rozwodził tylko mówię: nie jest dobrze.
