Zakurzony Starodruk

Nie wiadomo gdzie został znaleziony. Nie wiadomo do kogo należał. I nie wiadomo jak go doczyścić. No nie ma sposobu na to aby pozbyć się kurzu. Przetrzesz mokrą szmatką i po chwili warstwa kurzu jest znowu obecna. Wrzucisz do pralki, wysuszysz – to samo. Nawet prasowanie nie pomaga. Ba – nawet ogień jest bezradny. Więc jeśli masz alergię na kurz – lepiej nie wchodź w posiadanie tej relikwii. Nie warto się przekręcić.

BONUSY:

  • Lektorzy: atak +11; obrona +2.4
  • Babcie Moherowe: obrona +5

 

2 komentarze do “Zakurzony Starodruk”

  1. Relikwie to ciekawa rzecz… tylko jest z nimi ten problem, że jak były co ciekawsze sztuki, to poznikały z rynku i są niedostępne dla nowych graczy.
    W następstwie takiej polityki wyłoniona została grupa trzymająca władzę. Grupa ta swój potencjał zawdzięcza w dużej mierze koneksjom i skorzystaniu w odpowiednim czasie z dobrodziejstw komisji majątkowej, która odpowiednio wcześnie przydzieliła im parafie.
    Ma to swoją logikę, ale diabeł tkwi w szczegółach… Ja ich tu znalazłem kilka, więc zapewne i parę diabłów w okolicy się kręci. Otóż:
    – Reemisja relikwii może doprowadzić do ich dewaluacji, co kapitule może się nie spodobać. Należy utrzymywać ich ilość na określonym poziomie.
    – Nowi proboszcze (jak już wyżej wspomniałem) mogą się poczuć niedowartościowani. Stanowi to potencjalny bodziec do ich przejścia na inne wyznanie i w efekcie porzucenie parafii. Jak wiadomo ilość i bogactwo parafii jest wprost proporcjonalne do bogactwa kapituły.

    Jak więc zapewnić nowym proboszczom dostęp do zacnych i potężnych relikwii tak, żeby widzialna ręka kapituły nie stanęła w sporze z niewidzialną ręką rynku?
    Proponuję podzielić relikwie na 2 grupy
    1. questowe – przypisane do właściciela, nie mogą zniknąć, zostać wykradzione ani sprzedane na wolnym rynku.
    2. wolnorynkowe – tu jest pole do handlu… pokus i przekrętów.

    Otóż kolejnym etapem propozycji to, żeby zmodyfikować relikwie wolnorynkowe:
    1. Dodajemy do nich parametr… nazwijmy to świętości (np. 10 dni=14400 minut) => świętość: 14400
    2. Po zakupie, pozostając w rękach niedoskonałych (choć i tak najlepszych) ludzi relikwie niestety świętość ową tracą. Wypalają się w tempie 1 punkt świętości na minutę
    3. Relikwia, która straciła swą świętość obraca się w proch… lecz również z prochu powstaje, tyle że w sklepie z relikwiami. Tam też czeka na nowego właściciela.

    Widzę same plusy takiego rozwiązania:
    – Różnorodność, np. wprowadzenie paskudnie (cudownie) drogich, mocnych relikwii o bardzo niskiej świętości (np 5) w ilości sztuk 3.
    – Zmniejszenie pakietów emisyjnych bardziej standardowych relikwii.
    – Relikwie nie będą zalegały w sejfach proboszczów, którzy zaniedbują swoje obowiązki. Może to ich zmotywuje do aktywnej posługi na rzecz kapituły?
    – Rozwiązanie takie daje furtkę do wprowadzenia nowych udogodnień:
    a) święcenia posiadanych relikwii (zwiększanie ich świętości) u papiestwa w zamian za odpowiednią ofiarę
    b) okazyjnego dorzucenia relikwii jednorazowych (takich co to już z prochu nie powstają i nie można ich poświęcić) – powiedzmy z okazji świąt Bożego Narodzenia choinki bojowe mogłyby stać się przebojem… a że po Nowym roku opadną z igieł… no cóż.
    c) …

    Uch, może zakończę, bo kapituła może nie być zachwycona nadmiarem oddolnej ideologii.
    R.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *